Nieśmiertelność

Nieśmiertelność i dlaczego nie jest fajna

Życie wieczne: cierpienie, którego nie można pokonać

Nieśmiertelność jest tematem dość powszechnym, czy to chodzi o religie, mity, legendy, fikcje. Ludzie od zawsze przez strach przed śmiercią szukali możliwości na to, żeby nie umierać. Nie wyszło im to zbytnio, to znaczy trochę wyszło, ale nie tak jak chcieli. Obecnie średnia długość życia jest przynajmniej dwukrotnie większa niż była w połowie ostatniego tysiąclecia. Nie chce się na ten temat wypowiadać dokładnie, bo nie o to mi w tym chodzi. Obecnie ludzie żyją długo i nie umierają na to samo co kiedyś (większości). Medycyna, wiedza o ludzkim ciele, żywieniu i polepszające się standardy życia w ostatnim stuleciu sprawiły, że ludzie żyją dłużej i długość życia prawdopodobnie dalej będzie się zwiększać. Już żyją ludzie, którzy dożyją 150 lat. Półtora wieku to jednak trochę czasu, patrząc, jak zmienił się świat w niecałe 100 lat od II wojny światowej. A mówi się, że życie jest krótkie.

Czemu nieśmiertelność przyciąga?

Czas jak napisałem wcześniej, jest nieubłagany. Każda sekunda zbliża człowieka do śmierci. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że człowiek wie, że umrze. Świadomość śmiertelności jest jednym z najgorszych części kondycji ludzkiej, obok bekania sokami trawiennymi po większym posiłku i to, że zawsze w trakcie picia kawy rozsadza człowieka, aby później powrócił do już zimnego napoju. Każdy w mniejszy lub większy sposób boi się śmierci, nikt nie wie, co jest po drugiej stronie. Ta niewiedza właśnie sprawiła, że człowiek zaczął zastanawiać się nas sposobem na nieśmiertelność. Wiele religii głosi, że istnieją zaświaty, w których człowiek może żyć w wiecznej ekstazie lub cierpieniu zależnie, jak często mówiło się bogu/bogom, że się ich kocha. Inne wierzenia mówiły o reinkarnacji, o tym, że życie samo w sobie jest wieczne, jedynie ciało, które to życie przechowuje, się rozkłada. Dlatego też wierzenia zapewniające, że po śmierci czeka nas jeszcze dużo, są tak popularne, obiecują, że śmierć to nie wszystko.

Dlaczego nieśmiertelność by ssała?

Mimo tego, że śmierć okropnie mnie przeraża, wole wierzyć, że to życie to wszystko, co nas czeka. Ale dlaczego? Ponieważ życie bywa nudne. Niezależnie od tego jak ktoś by żył i co by robił i tak w końcu stanie się to nudne. Patrze na to jak jedzenie ulubionego posiłku każdego dnia. Na początku wydaje się być to świetne, ale po jakimś czasie dane jedzenie przestaje smakować. W wypadku nieśmiertelności tak byłoby z życiem. Oczywiście przypuszczając, że człowiek ma w sobie samozaparcie do robienia rzeczy. Większość rzeczy robimy ze względu na ograniczony zasób czasu, który mamy. Dążymy do swoich celów dlatego, że wiemy, że nie możemy odkładać wszystkiego w nieskończoność. Nieśmiertelność zniszczyłaby w dużej mierze zapał człowieka, przynajmniej na początku, do momentu, gdy życie stałoby się nudne. Następnie człowiek pogrążony w nudzie, zacząłby robić wszystko, o czym marzył, co chciałby zrobić. Ale po pewnym czasie zrobiłby wszystko. I co po tym? Wieczne życie w marazmie chwilowych przyjemności? Sprawianie sobie przykrości tylko po to, żeby ponownie poczuć radość? Czy ogromna depresja związana ze swoją niemocą i nudą?

Mówię tutaj zarówno o życiu po śmierci, jak i życiu bez śmierci. Wszystko, co nie ma końca, nie ma też sensu. Przynajmniej w naszym rozumieniu. Istnieje pewna teoria, która bardzo mnie zafascynowała, po długim okresie kryzysu emocjonalnego, który wywołała, ale o tym innym razem. Chwilowo chciałem skupić się na nieśmiertelności i jak wpłynęłaby na świadomą istotę.

Fikcyjna nieśmiertelność

Żeby opisać wpływ nieśmiertelności na ludzkość, przytoczę dwa najlepsze, moim zdaniem, przykłady nieśmiertelności z fikcji stworzonej przez człowieka.

Futu.re Nieśmiertelność

„Futu.re” Dmitry Glikhovsky

Jedna z moich ulubionych powieści sci-fy, opowiada historię człowieka w dalekiej przyszłości, w której ludzie odkryli sposób na nieśmiertelność. Nie zamierzam zdradzać w tym wypadku większej części fabuły, ponieważ uważam tę książkę za jedno z najlepszych dzieł ludzkości i zachęcam bardzo do jej przeczytania. Europa jest przeludniona, bardzo przeludniona. Przez to, że ludzie nie umierają, posiadanie dzieci stało się nielegalne, a raczej karane śmiercią. Nie w brutalny sposób, jedynie poprzez przywrócenie śmiertelności jednostki. Ludzie żyją pod ciągłym wpływem antydepresantów i innych narkotyków, mieszkając w ciasnych boksach. Przez przeludnienie, brakuje także jedzenia. Ludzie żywią się głównie owadami i imitacjami mięsa. Mimo ogromnych możliwości świat ten jest jedyni ciemniejszym odbiciem dzisiejszego świata, tylko więcej ludzi ćpa, żeby nie czuć depresji swojego życia. Książka ta przekonała mnie po części do mojego spojrzenia na nieśmiertelność, a także utrwaliła mnie w przekonaniu, że z faszyzmem zawsze należy walczyć.

The Good Place Nieśmiertelność

„Dobre miejsce” („The good place”) Netflix

Serial stworzony przez jednego z najlepszych twórców sitcomów naszych czasów. Michael Herbert Schur stworzył jedne z najbardziej ikonicznych seriali komediowych ostatnich lat. Ale także ukazał coś więcej w tym serialu. Tutaj niestety muszę poruszyć trochę tematów, które są spoilerami, ponieważ dotyczą ostatniego sezonu i zakończenia całego serialu.

„Dobre miejsce” pokazuje dość ciekawe wyobrażenie zaświatów i nieśmiertelności po śmierci. Gdy główni bohaterowie docierają do „nieba” czyli tytułowego dobrego miejsca, zastają ludzi, którzy bardziej przypominają zombie. Są to ludzie, którzy przez setki, a nawet tysiące lat żyli w ciągłej przyjemności. Jednak ta przyjemność przestała po jakimś czasie mieć smak. Po zwiedzeniu, zobaczeniu, odczuciu wszystkiego ludzie istnieli w niekończącej się depresji. Jedynym rozwiązaniem problemu niekończącego się istnienia, okazało się danie ludziom możliwości zakończenia swojego istnienia. Przejścia w nieznane, ale też zakończenie swojego istnienia. Czyli praktycznie samobójstwo. Ta możliwość dawała ludziom, którzy dostali się do „nieba” chęć do zrobienia wszystkiego co chcą zrobić, ale pozwalała im na zakończenie swojego istnienia, gdy zrobili już wszystko. Udowadnia to, że śmierć czy zakończenie jest potrzebne.

Czasem lepiej, żeby koniec przyszedł szybciej. Patrzę tutaj na „Teorię wielkiego podrywu”, lub jak ja wolę to nazywać „12 sezonów sztucznego śmiechu, bez jakkolwiek wartościowej historii, czy żartów”…

Jak to jest z nieśmiertelnością? Dobrze?

To nie ma tak, że dobrze, albo, że niedobrze. Możliwe, że nieśmiertelność pozwoliłaby nam na szybszy i łatwiejszy rozwój, jednak jest dużo niewiadomych i dużo dość przykrych możliwości. Gdyby ludzie nie umierali i nie przestrzegali pewnych logicznych następstw braku jednej z najlepszych kontroli populacji, to następstwa przeludnienia zabiłyby nas tak czy inaczej. Obecnie już mamy problemy związane z ilością ludzi, którzy żyją na ziemi, a będzie nas tylko więcej. W bardzo bliskim czasie populacja ziemi przekroczy 10 miliardów ludzi, a jednak mamy dość wygórowane potrzeby przestrzenne i nie tylko. Jednak nie tylko przeludnienie jest problemem. Jeśli ludzie mieliby być nieśmiertelni, czytaj, nie umieraliby z przyczyn naturalnych, istnieją, jak wyżej wspomniałem, tylko dwa rozwiązania: umożliwić im samobójstwo lub wpychać w nich antydepresanty.

Koniec jest niezbędny do tego, żeby wszystko, co działo się od początku, miało znaczenie.

Futu.re Nieśmiertelność

Futu.re

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *